W Tajlandii została zalegalizowana marihuana do użytku medycznego, ale z powodu nieprecyzyjnych definicji w kraju otworzył się ogromny rynek, który obsługuje również branżę rekreacyjną. Nie leży to w interesie różnych sił, a po wyborze nowego rządu w zeszłym roku coraz częściej słyszymy, że należy coś zrobić z istniejącymi lukami.
Teraz Cholnan Srikaew, nowy minister zdrowia Tajlandii, podpisał projekt ustawy, która przewiduje ścisły zakaz używania marihuany do celów rekreacyjnych i wiąże częściowo nadużycia z surowymi karami. Ponieważ podpisanie odbyło się za zamkniętymi drzwiami, a projekt nie był wcześniej dyskutowany publicznie, jak obiecywano, spotkał się z krytyką ze strony wielu zwolenników legalizacji i przedstawicieli branży.
Marihuana Dopuszczona Wyłącznie Do Użytku Medycznego
Jak doniosły lokalne media, minister zdrowia Cholnan Srikaew już w zeszły weekend podpisał projekt ustawy zmieniającej obowiązujące prawo dotyczące konopi indyjskich, podkreślając, że konopie indyjskie nie powinny być spożywane w celach rekreacyjnych. W związku z tym wniosek ustawodawczy ma na celu wspieranie ścigania osób zażywających konopie indyjskie, które ją wykorzystują dla przyjemności. Zakazanie wszelkich produktów o zawartości THC przekraczającej 0,2 procent ułatwi ściganie osób zażywających marihuanę w celach rekreacyjnych.
Ustawa stanowi również, że autoryzowane sklepy mogą sprzedawać tylko te części rośliny konopi, które są prawnie dozwolone. Najprawdopodobniej wyklucza to sprzedaż kwiatów rośliny ze względu na zawartość THC. Nie jest również jasne, czy nowy proponowany system będzie wymagał zaświadczenia lekarskiego przy nabywaniu konopi indyjskich. Zarejestrowane sklepy z konopiami indyjskimi prawdopodobnie będą mogły kontynuować swoją działalność, ale zgodnie z nowymi przepisami sklepy będą musiały usunąć wiele swoich dotychczasowych ofert, aby uniknąć naruszenia nowych przepisów.
Naruszenia Prawa Będą Karane Karami Pieniężnymi Lub Utratą Wolności
Projekt ustawy zmieniony przez nowy rząd jest zgodny z obietnicą partii premiera Sretthy Thavisina, jaką dał przed wyborami, aby ograniczyć używanie marihuany wyłącznie do celów medycznych ze względu na obawy związane z potencjalnymi zagrożeniami uzależniającymi.
Każdy, kto pali marihuanę w celach rekreacyjnych po tym, jak ustawa została uchwalona, zostanie ukarany grzywną w wysokości do 60 000 bahtów (1557,35 euro). Jeśli w przyszłości przedsiębiorcy będą oferować i sprzedawać marihuanę lub jej ekstrakty do celów rekreacyjnych, grozi im kara pozbawienia wolności do jednego roku, grzywna w wysokości 100 000 bahtów (2595,58 €) lub obie te kary.
Rząd nie proponuje jednak ponownego uznania konopi indyjskich jako środek odurzający, co pociągnęłoby za sobą jeszcze większe kary pozbawienia wolności i jeszcze wyższe grzywny. Jego celem jest jednak zakończenie trwającej próżni regulacyjnej po tym, jak w 2022 roku konopie indyjskie przestały być klasyfikowane jako środek odurzający i w całym kraju nastąpiła eksplozja sklepów z marihuaną. Obecnie w Tajlandii jest ponad 6000 przychodni sprzedających marihuanę dorosłym.
Projekt Jest Krytykowany
Kiedy ogłoszono, że nowy rząd chce coś zmienić w obecnej sytuacji, aktywiści zaczęli głośno domagać się między innymi naukowego porównania alkoholu i konopi indyjskich. Teraz również sekretarz generalny tajskiej sieci Cannabis Future Network, Prasitchai Nunual, za pośrednictwem Facebooka skrytykował podejście ministra zdrowia. Cholnan Srikaew nie przedyskutował projektu ustawy z opinią publiczną, tak jak obiecał, ale złożył swój podpis i po prostu przekazał go gabinetowi. Dyskusja mogłaby doprowadzić do przyjęcia prawa opartego na faktach naukowych, a nie tylko na polityce.
Po wywiadach z ministrem zdrowia uważa się, że wiele w projekcie nie opiera się na faktach. Pogląd ten potwierdza również prezes „Khao Kwan Foundation”, który dostrzega pewne rozbieżności w projekcie. Podczas gdy alkohol i papierosy są legalne, ale co roku powodują wiele zgonów, marihuana nie byłaby kojarzona ze zgonami, powiedział Daycha Siripatra. Większość ludzi zdałaby sobie również sprawę, że nowa ustawa nie służy interesowi publicznemu, ale raczej interesowi niektórych korporacji, które musiałyby ponieść znaczne straty, gdyby ludzie woleli zażywać konopie indyjskie w celu złagodzenia bólu lub zaburzeń snu. Dlatego też, jeśli rząd opracowuje prawo w oparciu o interesy polityczne, a nie o fakty, krytycy zastanawiają się nad dalszymi krokami.
Jeśli rząd zatwierdzi ustawę, zostanie ona przekazana do rozpatrzenia przez Izbę.